Choć teoretycznie miała to być okazja do bezpośredniego zderzenia poglądów, format debaty skutecznie to uniemożliwił. Kandydaci odpowiadali na pytania prowadzących, mieli po kilkadziesiąt sekund na wypowiedzi, a polemika była dopuszczona tylko w wyjątkowych momentach. Zamiast burzy argumentów – szachowanie hasłami. A mimo to właśnie kwestie zdrowia i światopoglądu wywołały największe spięcia.
Choć teoretycznie miała to być okazja do bezpośredniego zderzenia poglądów, format debaty skutecznie to uniemożliwił. Kandydaci odpowiadali na pytania prowadzących, mieli po kilkadziesiąt sekund na wypowiedzi, a polemika była dopuszczona tylko w wyjątkowych momentach. Zamiast burzy argumentów – szachowanie hasłami. A mimo to właśnie kwestie zdrowia i światopoglądu wywołały największe spięcia.
Składka zdrowotna: progresja kontra przedsiębiorcy
Dyskusję o składce zdrowotnej rozpoczęła Magdalena Biejat z Nowej Lewicy. Podkreśliła, że kobiety czy osoby starsze nie mogą czekać, aż "objawi się idealny rząd". Adrian Zandberg z partii Razem ostro skrytykował Magdalenę Biejat za głosowanie w Sejmie dotyczące obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców oraz zgodę na budżet, w którym brakuje pieniędzy na ochronę zdrowia. Kandydatka Lewicy odparła, że w przeciwieństwie do Adriana Zandberga, "nie szuka wymówek, żeby nie robić rzeczy". — Jestem w tej trudnej koalicji po to, żeby załatwiać te sprawy, które oboje obiecywaliśmy w kampanii w 2023 r. — podkreśliła .
Aborcja i demografia: starcie wartości
W temacie aborcji Karol Nawrocki, kandydat wspierany przez PiS, stwierdził, że promowanie antywartości i wartości śmierci wpływa negatywnie na demografię Polski. — Już sama forma zadania tego pytania diagnozuje niejako problem. Z całą pewnością promowanie antywartości, czy wartości śmierci, zamiast wartości życia, jest problemem, który wpływa na wymiar demograficzny państwa polskiego — powiedział .
Format, który nie wytrzymał napięcia
Debata, choć pełna emocji, nie pozwoliła na głębsze zderzenie programów kandydatów. Krótkie wypowiedzi i ograniczone możliwości polemiki sprawiły, że wiele tematów zostało jedynie zasygnalizowanych. Mimo to, starcia między kandydatami pokazały wyraźne różnice w podejściu do kluczowych kwestii społecznych i gospodarczych.