Zgodnie z propozycją, maksymalna stawka godzinowa miałaby być powiązana z wysokością płacy minimalnej i wynosić równowartość 1/20 minimalnego wynagrodzenia miesięcznego. W praktyce oznaczałoby to, że przy obecnej płacy minimalnej (4 600 zł brutto) medyk na kontrakcie mógłby otrzymywać maksymalnie około 230 zł za godzinę pracy.
Choć rozwiązanie dotyczy wyłącznie kontraktów, wiceministerstwo przyznało, że trudno byłoby zaakceptować sytuację, w której pracownicy etatowi zarabialiby więcej niż osoby objęte limitem. Zdaniem resortu, taki mechanizm miałby ustabilizować rynek pracy i ograniczyć ogromne różnice w stawkach między poszczególnymi placówkami.
Jednocześnie Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało koniec tzw. pracy na procent, czyli systemu wynagradzania medyków w oparciu o udział w wartości świadczeń, jakie NFZ płaci placówkom. Rząd chce również odejść od umów B2B z podmiotami zbiorowymi, w których lekarze byli zatrudniani przez pośredniczące firmy. Celem jest większa przejrzystość finansowa i ograniczenie patologii w rozliczaniu świadczeń zdrowotnych.
Nowe propozycje mają też objąć pielęgniarki, których sposób wynagradzania od lat budzi kontrowersje. Resort zapowiada uporządkowanie zasad naliczania pensji w oparciu o rzeczywiste kwalifikacje zawodowe, tak by wysokość wynagrodzenia nie zależała już od stanowiska, lecz od posiadanych kompetencji. Do tej pory wielu dyrektorów placówek płaciło pielęgniarkom mniej, argumentując, że ich kwalifikacje formalnie nie były wymagane na zajmowanym stanowisku.
Związki zawodowe krytykują zaproponowane zmiany, zwłaszcza ideę wprowadzenia limitów płacowych. Podkreślają, że wydatki na kadry to inwestycja, a nie koszt systemu, a zamrożenie stawek w momencie, gdy brakuje tysięcy specjalistów, może jedynie pogłębić kryzys kadrowy. Eksperci zwracają uwagę, że ograniczenie kontraktów i elastycznych form pracy może doprowadzić do odpływu lekarzy z sektora publicznego, szczególnie w mniejszych miastach, gdzie dyżury już teraz trudno jest obsadzić.
Ministerstwo Zdrowia zapowiada kontynuację rozmów w listopadzie. Nowe przepisy, jeśli wejdą w życie, mają być poprzedzone szerokimi konsultacjami ze środowiskiem medycznym i związkami zawodowymi.


