Izabela trafiła do pszczyńskiego szpitala z przedwczesnym odpłynięciem płynu owodniowego. Wcześniej u płodu stwierdzono wady rozwojowe. Pacjentka pozostawała pod obserwacją, jednak mimo pogarszających się parametrów klinicznych, personel nie zdecydował się na wcześniejsze zakończenie ciąży. Gdy doszło do obumarcia płodu, kobieta była już w stanie septycznym. Zmarła z powodu wstrząsu septycznego.
W toku postępowania prokuratura zarzuciła lekarzom narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a jednemu z nich także nieumyślne spowodowanie śmierci. Sąd uznał, że lekarze dopuścili się poważnych zaniedbań – zarówno diagnostycznych, jak i decyzyjnych – które miały bezpośredni wpływ na tragiczny finał hospitalizacji.
Wyrok obejmuje:
-
Michała M. – rok i trzy miesiące bezwzględnego więzienia oraz sześć lat zakazu wykonywania zawodu,
-
Andrzeja P. – rok i sześć miesięcy bezwzględnego więzienia oraz sześć lat zakazu wykonywania zawodu,
-
Krzysztofa P. – rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata, grzywnę oraz czteroletni zakaz wykonywania zawodu.
Po śmierci pacjentki Narodowy Fundusz Zdrowia przeprowadził kontrolę w placówce, która zakończyła się nałożeniem na szpital kary finansowej w wysokości ponad 600 tys. zł za liczne nieprawidłowości organizacyjne i proceduralne.
Sprawa wywołała szeroki oddźwięk społeczny i była jednym z punktów zapalnych w debacie dotyczącej przepisów regulujących dopuszczalność przerywania ciąży w Polsce. Rodzina pacjentki utrzymywała, że lekarze zbyt długo zwlekali z działaniem, obawiając się konsekwencji prawnych po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, który usunął z ustawy przesłankę ciężkiego uszkodzenia płodu.
Obrońcy lekarzy zapowiadają apelację. Dopóki wyrok nie zostanie zatwierdzony przez sąd drugiej instancji, nie jest prawomocny.