– Reprezentuje 37 tysięcy farmaceutów i postrzegamy pracę tego zespołu jako swoiste okno pogodowe do tego, żeby ten potencjał wreszcie został wykorzystany. Jak on wygląda w liczbach? 37 tysięcy farmaceutów, około 27 tysięcy pracujących w aptekach ogólnodostępnych. Codziennie spotykamy 2 miliony pacjentów w 12 tysiącach aptek – wyliczał dr Tomków.
Jako przykład skuteczności farmaceutów przytoczył kampanię szczepień przeciw COVID-19:
Kiedy pozwolono nam szczepić na COVID, mamy 3,5 miliona szczepień wykonanych. Zaczynaliśmy od tego, że grypa była marzeniem, w tej chwili mamy szansę wykonywać 26 szczepień zalecanych.
Dr Tomków wymienił także konkretne propozycje, które jego zdaniem mogłyby wejść w życie od razu. – Zacząłbym może od lecznictwa szpitalnego, a więc coś, co działo się w bardzo wielu krajach na świecie i określone jest popularnie jako koncyliacja lekowa, czyli sytuacja, kiedy pacjent przychodzi z domu do szpitala ze swoimi lekami i w tym momencie farmaceuta monitoruje, jakie to są leki, koryguje to w oparciu o te leki, które są zlecone w szpitalu, żeby nie dochodziło do powielania, nie dochodziło do wymiany terapii. No i ostatecznie, żeby pacjent wychodzący z lekami ze szpitala, a bardzo często są to leki specyficzne, wymagające specyficznego dawkowania, był przez takiego farmaceutę prowadzony. W tej chwili mamy to bardzo dobrze przygotowane, jeżeli chodzi o stronę teoretyczną. W każdej chwili jesteśmy gotowi te materiały przedstawić – mówił.
Odnosząc się do roli farmaceutów w edukacji pacjentów, wskazał na potrzebę wprowadzenia świadczenia „nowy lek”:
Bardzo często pacjenci otrzymują nowy lek od lekarza, ten lek nie jest monitorowany i bardzo często go na przykład zostawiają, bo pojawia się prosty objaw typu nudności i pacjent już uważa, że nie jest mu to potrzebne. A więc takie świadczenie, nowy lek, ono też już jest w tej chwili mocno przygotowane we współpracy ze środowiskiem naukowym i mogłoby być wdrożone w zasadzie niemal od ręki.
Mówiąc o działaniach profilaktycznych, dr Tomków zwrócił uwagę na brak aptek w istniejących programach zdrowotnych: – Apteki nie ma w żadnym programie profilaktycznym. Nie ma nas w programie chorób układu krążenia, a przecież mamy prawo do wykonywania prostych badań diagnostycznych, choćby takich jak mierzenie ciśnienia czy wagi pacjenta. Nie ma nas w Moim Zdrowiu, nie ma nas w najprostszych programach, o które prosimy w tej chwili, czyli program rzucania palenia.
Odnosząc się do potencjału punktów opieki farmaceutycznej, przypomniał: – Dzisiaj mamy gotowe 2,5 tysiąca gabinetów opieki farmaceutycznej, gdzie taką prostą ankietę można przeprowadzić. Dzisiaj ponad 1200 aptek jest działających, pilotaż tabletki dzień po, gdzie te konsultacje są robione i my już mamy za sobą 27 tysięcy konsultacji związanych z właśnie antykoncepcją awaryjną. I to działa, więc pokazuje, że reszta też powinna zadziałać.
Wskazał również na potrzebę wprowadzenia rozwiązania w postaci recepty kontynuowanej: – To jest kwestia recepty kontynuowanej, a więc sytuacja, kiedy ten pacjent po pierwszej wizycie 120-dniowej recepcie mógłby na kolejne dni uzyskać terapię u lekarza, oczywiście na bazie danych zaleceń lekarskich, po wyrażeniu zgody przez lekarza na taką kontynuację, jednocześnie z możliwością wskazania przez lekarza prostych badań diagnostycznych, które miałyby być dokonane przed wystawieniem takiej recepty.
Podkreślił, że środowisko farmaceutów jest gotowe do współpracy i szybkiego wdrożenia tych rozwiązań: – Wszystkie przepisy legislacyjne, pełne uzasadnienie, a także pewną merytorykę do tych projektów jesteśmy w stanie dać w każdej chwili.
Na zakończenie zaznaczył, że farmaceuci nie chcą tracić szansy na zmiany: – Potrzebujemy w zasadzie dzisiaj bardzo niewielkich korekt legislacyjnych. Oczywiście możemy ten model wprowadzać na dwa sposoby. Pierwszy to jest model pilotaży i do tego mamy już przygotowaną w zasadzie ścieżkę legislacyjną, bo to nie jest żaden problem. Dokładnie w zasadzie kserokopia czy kopia tych rzeczy, które są w bigułce dzień po, czyli w programie zdrowia reprodukcyjnego. No i druga metoda to jest niewielka korekta ustawy o zawodzie dająca panu ministrowi prawo do wskazania dodatkowych świadczeń w drodze rozporządzenia i umieszczenie tych świadczeń w ustawie o świadczeniach, tak żeby w razie czego mogły trafić do kosza świadczeń gwarantowanych.