Ministra przyznała, że realizacja ustawy generuje poważny deficyt w Narodowym Funduszu Zdrowia, a mechanizm corocznej waloryzacji wynagrodzeń może wymagać przedefiniowania. – Być może wskaźnik, od którego jest uzależniona wysokość pensji, powinien zostać zmieniony. Być może należałoby przesunąć podwyżki z 1 lipca na 1 stycznia – wskazała Sobierańska-Grenda, dodając, że rozmowy z przedstawicielami zawodów medycznych prowadzi już od dwóch miesięcy.
Ustawa, która została uchwalona z zamiarem poprawy wynagrodzeń w publicznej ochronie zdrowia, ustala minimalne stawki wynagrodzeń zasadniczych w zależności od grupy zawodowej i wykształcenia. W wyniku ostatniej waloryzacji z 1 lipca 2025 roku, pensje brutto przedstawiają się następująco:
-
lekarz ze specjalizacją: minimum 12 547,47 zł
-
lekarz bez specjalizacji: 9 230,40 zł
-
pielęgniarka z tytułem magistra i specjalizacją: 10 554,42 zł
-
pielęgniarka z licencjatem lub bez specjalizacji: od 7 690,82 zł
-
fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni: stawki od 6 000 zł do 9 000 zł w zależności od grupy zaszeregowania
To znacznie więcej niż jeszcze w 2022 roku, gdy stawki dla większości personelu medycznego były o kilka tysięcy złotych niższe. Ale jak pokazują dane NFZ i sygnały płynące z regionów, wzrost kosztów osobowych przy braku dodatkowych źródeł finansowania zaczyna destabilizować budżety szpitali, które już teraz zmagają się z zadłużeniem i deficytem kadrowym.
– Ponad 247 mld zł przeznaczamy na ochronę zdrowia – przypomniała ministra, podkreślając, że wzrost wydatków jest faktem, ale musi iść w parze z racjonalizacją.
Z jednej strony mamy więc rosnące oczekiwania płacowe i presję zawodów medycznych, z drugiej – ograniczoną pojemność budżetu NFZ i potrzebę prowadzenia reform. Dlatego, jak zaznacza resort, konieczne będą trudne rozmowy z przedstawicielami zawodów medycznych, Ministerstwem Finansów i NFZ. W tle tych rozmów znajduje się pytanie o dalszy kształt mechanizmu ustalania płac minimalnych – czy zostanie on ograniczony, zawieszony, a może całkowicie zmieniony?
Choć ministra zapewnia, że ustawa podwyżkowa „jest i będzie realizowana”, to coraz więcej sygnałów świadczy o tym, że bez systemowych zmian nie uda się utrzymać obecnej dynamiki podwyżek bez ryzyka paraliżu finansowego placówek. W tym kontekście kluczowe okaże się posiedzenie Komisji Zdrowia zaplanowane na 24 września, podczas którego ma zostać przedstawiony plan resortu zdrowia na lata 2025–2027.
Czy kompromis okaże się możliwy – i czy obejmie on wszystkie grupy zawodowe – to pytania, które wybrzmiewają coraz głośniej w środowisku ochrony zdrowia.
